Witam.Wszedłem w posiadanie (klient mi ją podarował jako prezent) kosy Dolmar MS 30 U.Miły Pan,totalny dyletant w sprawach maszyn napędzanych silnikami spalinowymi ,zjeżdżał do domu po skończonym urlopie i stwierdził że chyba mnie się bardziej ona przyda niż jemu.Problem jest taki że próbował nią kosić i po którejś tam próbie odpalenia sznurek startera nawinął się z powrotem na kółeczko i już tak pozostał,a żeby było weselej za żadną cholerę nie idzie ruszyć starterem nawet na milimetr nie daje się go wyciągnąć?!Jeśli mieliście styczność z takim ustrojstwem piszcie czy warto w to coś inwestować czy naprawić na sztukę i opchnąć ją dalej,swoją drogą przydała by mi się druga kosa (mam już 9 letnią Kawasaki KBH 27 A) żeby troszeczkę odciążyć moją staruszkę Kawaszkę. PS.Istnieje też zielona odmiana pod nazwą Makita DBC 300,może taką ktoś posiada?